Telefoniczne zaproszenie na bezpłatne badanie - nim pójdziesz przeczytaj

W tym tygodniu mamy już kilkanaście takich zgłoszeń: przy ul. Kijowskiej w Warszawie funkcjonuje kilka firm, które naciągają konsumentów na zakup drogich pakietów medycznych. Kwoty, z którymi zgłaszają się do nas konsumenci to 4000-8000 zł. To dużo, ale firmy pomagają wziąć kredyt…

Kontakt zaczyna się zawsze od telefonicznego zaproszenia na bezpłatne badanie. Z tonu rozmowy wynika, że dzwoniący reprezentuje publiczną służbę zdrowia. Trzeba się zgłosić osobiście. Punktualnie. Na miejscu wszystko wygląda elegancko i schludnie. Najpierw szybkie badanie, a potem konsultacja. Tyle, że nie medyczna, a handlowa. Jest możliwość leczenia na zupełnie innych warunkach niż w przychodni. Są dostępne pakiety. Co słyszy klient ?

Na początku słyszy, że pakiet jest dofinansowany przez Unię Europejską albo NFZ. Okazuje się, że do lekarza zawsze dostaniemy się bez konieczności czekania miesiącami w kolejkach, że jest „jak nie w Polsce”, niby finansuje to NFZ, a poziom jest jak w prywatnej służbie zdrowia. Badania, diagnostyka. Wszystko bez czekania. Nareszcie.

W miarę postępu rozmowy klient otrzyma delikatną sugestię, że coś trzeba będzie jednak zapłacić. Bez obaw. Niedużo, zwłaszcza jak za taką ofertę. No i mamy szczęście, bo w ramach tej opcji finansowania były już tylko dwa miejsca. 

Konsument podpisał umowę. Wartość pakietu to 4800 zł, ale kwota nie została jeszcze wpisana na druku, choć został podpisany. Pan nie miał takiej kwoty przy sobie. Nie miał też dokumentów „z ubezpieczenia”, więc uprzejmy konsultant natychmiast zawiózł konsumenta do jego domu, żeby tam wziął dokumenty. Trzeba będzie jechać do banku. Tam też konsumenta zawieziono. Wizyta została umówiona telefonicznie przez konsultanta. Uprzejma Pani w banku na prośbę konsultanta wpuściła obu panów przed otwarciem banku i pomogła wziąć kredyt. Potem powrót do firmy, uzupełnienie umowy i długo oczekiwana aktywacja wyższego poziomu leczenia…

Konsument ochłonął dopiero w domu. Zrozumiał, że właśnie wydał blisko 5 tysięcy złotych za pakiet, o którym mu tylko opowiedziano. Nawet nie zdążył przeczytać umowy przed podpisaniem, tak bardzo naciskano na niego i zachwalano usługi. Uwierzył na słowo, konsultant mówił tak wiele, tak szybko i stanowczo, że chyba każdy by uwierzył. Teraz dopiero w domu można przeczytać umowę.

Co w niej jest?

W sumie do końca nie wiadomo. W dołączonym harmonogramie jest mowa głównie o konsultacjach i prostych badaniach raz na jakiś czas. Nie ma nic na temat specjalistycznego leczenia, o którym tak szczegółowo opowiadano, że będzie „jak nie w Polsce”.

Konsument natychmiast zorientował się, że padł ofiarą oszustwa. Za taką kwotę mógłby się leczyć prywatnie przez kilka lat, a nie przez rok. Na tyle jest pakiet.

Konsument uzyskał pomoc w Federacji Konsumentów, wysłał pismo, które od nas otrzymał. Czekamy na reakcję firmy.

Co może zgodnie z prawiem zrobić konsument?

Gdy zawieramy umowę poza lokalem przedsiębiorstwa (np. na zorganizowanym pokazie, w sanatorium albo z akwizytorem, który przychodzi do domu), na odstąpienie od niej mamy 14 dni. Stanowi o tym Ustawa z dnia 30 maja 2014 r. o prawach konsumenta (Dz. U. 2014, poz. 827 z późn. zm.) w art. 27. Jeżeli konsument zażądał rozpoczęcia świadczenia usług od razu (a przedsiębiorca ma takie żądanie na trwałym nośniku), konsument może być zobowiązany do zapłaty za usługi, z których skorzystał. W pozostałym zakresie jest zwolniony ze zobowiązania. Ewentualna nadpłata powinna mu być zwrócona w terminie 14 dni.

Gdy umowa o pakiet medyczny zostaje zawarta w lokalu przedsiębiorstwa, umowę taką można po prostu wypowiedzieć w każdym czasie. Będziemy tu stosować przepisy o zleceniu.

Art. 746 § 1 Kodeksu cywilnego stanowi:
Dający zlecenie może je wypowiedzieć w każdym czasie. Powinien jednak zwrócić przyjmującemu zlecenie wydatki, które ten poczynił w celu należytego wykonania zlecenia; w razie odpłatnego zlecenia obowiązany jest uiścić przyjmującemu zlecenie część wynagrodzenia odpowiadającą jego dotychczasowym czynnościom, a jeżeli wypowiedzenie nastąpiło bez ważnego powodu, powinien także naprawić szkodę.

Wreszcie pozostaje jeszcze jedna możliwość. Przedsiębiorca stosuje nieuczciwe praktyki rynkowe. Ich stosowanie jest zakazane przepisami Ustawy z dnia 23 sierpnia 2007 r. o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym (Dz. U. 2016 ze zm.). Można przed sądem żądać unieważnienia umowy, do której zawarcia doszło pod wpływem nieuczciwych praktyk.

W szczególności zalecamy, aby poszkodowane osoby zgłaszały się do Oddziałów Federacji Konsumentów, w miarę możliwości szybko.

Warto także równolegle zawiadomić Policję o całym zdarzeniu. Działalność przedsiębiorcy pozwala przypuszczać, że konsultanci usiłują lub popełniają przestępstwo oszustwa, określone w art. 286 § 1 Kodeksu karnego:
§  1. Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

Konsultanci – jak wynika z rozmów z konsumentami i dokumentów – nie przekazują wymaganych prawem informacji na temat kontraktu. Jest to wykroczenie z art. 139b Kodeksu wykroczeń:
Kto w zakresie działalności swojego przedsiębiorstwa zawierając umowę z konsumentem nie spełnia wymagań dotyczących udzielenia informacji lub wydania dokumentu, przewidzianych w przepisach Ustawy z dnia 30 maja 2014 r. o prawach konsumenta (Dz. U. poz. 827), podlega karze grzywny.

Przekażcie Państwo odpowiednie informację swoim bliskim i znajomym, aby uchronić ich przez nierzetelnymi praktykami.


infotekafundacjafk
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce internetowej. zamknijzamknij